Osoba jako
kategoria historii
U ogółu teoretyków historii jedyną kategorią historyczną jest
„czas". Stąd „dziejowe" równa się „czasowe" - temporalne, zmienne,
ulokowane w czasie datowanym, niekiedy relatywne. Ale to jest
niewystarczające. Toteż niektórzy dostrzegają związanie temporalności
jednocześnie z kategorią „przestrzeni", „miejsca". Pomijana jest zaś
całkowicie kategoria „osoby", czy „personalności", „relacji ku
osobowej". Wydaje się, że angielski historyk, profesor z Cambridge,
Herbert Butterfield (1900 - ok. 1980) docenił tę kategorię.
H. Butterfield przede wszystkim chce godzić w historiografii
subiektywizm z obiektywizmem przez syntezę personalistyczną. Odrzuca
obiektywizm naiwny, który przyjmuje tzw. fakty nagie - czyste, surowe,
empiryczne. Takie „czyste" fakty są złudzeniem, nigdy bowiem nie są
one tym samym, co „res gestae". Zawsze występują już w jakimś
ujęciu osoby - źródła, osoby - świadka, osoby - interpretatora. W ten
sposób personalność jest pierwszym warunkiem poznawalności historii.
Chodzi tylko o maksymalną poprawność tego ujęcia przez historyka i o
oznaczenie stopnia i charakteru uzależnienia od kategorii osobowej
(por. R. Guardini, Cz. S. Bartnik). Tylko badacz wyposażony z kolei w
najdoskonalszą kategorię, jaką jest jego własna personalność, będzie
zdolny do właściwego poznania egzystencji historycznej, jako że w
powstawaniu rerum gestarum brały też udział konkretne żywe
osobowości ludzkie.
Prof. Herbert Butterfield wyraźnie stwierdza, że nie istnieją
również dzieje przedmiotowe bez osoby człowieka. I rzeczywiście, i ja
uważam, że „czasowe" i „przestrzenne" nie oznacza jeszcze bynajmniej
właściwego „historycznego". Dopiero „personalne", „osobowe" jest formą
historycznego, dziejowego. W osobie historia ma swoje źródło, w niej
jest zapodmiotowaną, przez nią się kształtuje, ona ją rozpoznaje,
odczytuje, w miarę możliwości pojmuje i ona stanowi cały horyzont
historyczności. Wszystko, co się dzieje, ma charakter „historyczny"
tylko o tyle, o ile ma lub może mieć jakąkolwiek relację do osoby
ludzkiej (F. Sawicki, Cz. S. Bartnik). Tylko osoby rozgrywają w czasie
i przestrzeni ludzkie drama. Fakty zaistniałych momentów dziejowych
zostają osnute na kanwie pierwiastka osobowego.
H. Butterfield zakłada też rozróżnienie między naturą człowieka, a
osobowością. W swej naturze człowiek jest elementem, cząstką procesu
dziejowego. Ale to obiektywne istnienie człowieka stanowi tylko
„materialne zakorzenienie" w proces dziejowy, nie dając jeszcze formy
dziejowości. Dopiero kiedy wzniesiemy się ponad krąg rzeczy, faktów
zewnętrznych, spotykamy nową, wyższą rzeczywistość w postaci „osoby",
która jest formą dziejowego i zarazem kategorią poznania. Na niej też
zasadza się płynięcie, ciągły rozwój i sensowność, zmierzające ku
przyszłości, celowości i rzeczywistości finalnej. Dopiero wówczas z
„fizycznego" następstwa zmian, faktów, zdarzeń i stanów - zaczyna się
rodzić „historia ludzka".
Historia jest wielkim, nowym, porywającym, choć zawsze
niedookreślonym światem. Rozwija się ona również według prawidłowości
wyznaczonej przez osobę. Szkoda tylko, że H. Butterfield nie docenił
należycie „osoby społecznej", czyli społeczności, pozostał raczej
indywidualistą.(Z promotorskiej recenzji pracy magisterskiej o.
Janusza Kaźmierczaka ofm cap. pt. „ Osoba jako wyznacznik procesu
dziejowego według Herberta Butterfielda", Lublin 1980, mps AB KUL).
Czesław Stanisław Bartnik, Osoba i historia, Lublin
2001,s.34-35 |