Wychowanie w
perspektywie personalistycznej
1. Antropologia personalistyczna jako podstawa odpowiedzialnego
wychowania
Personalizm traktuje człowieka
jako osobę,
której niezwykła godność i możliwości rozwoju
nie mają żadnego odpowiednika w świecie rzeczy i
zwierząt.
Przezwyciężenie kryzysu wychowania nie jest możliwe bez
przezwyciężenia zawężonych, nierealistycznych i zdominowanych
polityczną „poprawnością” koncepcji człowieka, na których opierają się
dominujące obecnie trendy pedagogiczne. Odpowiedzialne i służące dobru
człowieka są tylko te systemy wychowania, które opierają się na
integralnym i realistycznym rozumieniu wychowanka, dostrzegają zarówno
jego niezwykłe możliwości jak i bolesne ograniczenia, oraz biorą pod
uwagę faktyczne uwarunkowania zewnętrzne, wpływające na proces
formacji i rozwoju człowieka.
Personalizm opiera się na biblijnej wizji człowieka i jest jedynym
z istniejących systemów antropologicznych, który spełnia wszystkie
powyższe kryteria, czyli patrzy na człowieka w sposób całościowy i
realistyczny, a jednocześnie uwzględnia wewnętrzne i zewnętrzne
uwarunkowania jego rozwoju. Personalizm to intelektualna próba
opisania i respektowania całej rzeczywistości człowieka. Punktem
wyjścia w antropologii personalistycznej jest fakt, że człowiek – jako
jedyny byt na tej ziemi – jest osobą, a nie jedynie rzeczą czy jeszcze
jedną z plejady istot żywych1.
W centrum zainteresowania personalizmu staje zatem człowiek jako
osoba. Każda osoba jest kimś niepowtarzalnym. Jest kimś, kto nie może
zostać utożsamiony z kimkolwiek innym. Jednocześnie jest kimś, kto
żyje poprzez spotkania i dlatego nie może istnieć w izolacji. Tym, co
zdecydowanie wyróżnia osobę ze świata rzeczy czy istot żywych, jest
jej odniesienie do Boga. Człowiek jest osobą, gdyż został stworzony na
obraz i podobieństwo Boga, który jest wspólnotą Osób. Człowiek jest
kimś jedynym na tej ziemi, kogo Stwórca zechciał powołać do życia ze
względu na niego samego. Cały świat nieosobowy został stworzony ze
względu na człowieka i powierzony przez Stwórcę ludzkiej roztropności
i odpowiedzialności. Będąc osobą, człowiek jest kimś jedynym na tej
ziemi, kto jest powołany do życia we wspólnocie osób, czyli do
istnienia i spotykania się z samym sobą i z innymi osobami w sposób
świadomy i wolny. Mając niezwykły status i niezwykłą godność osoby,
człowiek jest zdolny do tego, by zrozumieć siebie i otaczającą go
rzeczywistość. Potrafi też zająć świadomą postawę wobec siebie i
świata. Będąc osobą, człowiek jest zdolny nie tylko do życia w
świadomości i wolności, ale również do podjęcia odpowiedzialności za
własne działania2.
Tylko w pierwszej fazie rozwoju (okres prenatalny i wczesne
dzieciństwo) osoba ludzka jest zdominowana instynktami, popędami oraz
psychofizycznymi potrzebami. I tylko w tej fazie zachowanie człowieka
jest w dużym stopniu analogiczne do zachowania zwierząt. W miarę
rozwoju człowiek uzyskuje coraz większą autonomię w odniesieniu do
sfery instynktów i popędów, a także w odniesieniu do nacisków i
potrzeb fizycznych, psychicznych i społecznych.
Antropologia personalistyczna traktuje człowieka jako
nierozdzielną całość, która zmierza do rosnącej integracji i
wszechstronnego rozwoju. Dojrzała osoba jest kimś, kto w sposób
świadomy i celowy inicjuje, podtrzymuje i reguluje swoje zachowania w
ramach określonych nacisków wewnętrznych i zewnętrznych oraz w ramach
odkrytego przez siebie horyzontu znaczeń, wartości i aspiracji. Osoba
jest rzeczywistością wcześniejszą niż jej działanie. Nie może przecież
istnieć organizacja działań i dążeń, jeśli nie istnieje organizator.
Podobnie nie jest możliwa świadoma percepcja i refleksja bez podmiotu
postrzegającego i myślącego, ani świadoma pamięć bez ciągłości
istnienia tego, kto pamięta. Nawet zachowania niezgodne z naturą osoby
(np. działania nieświadome, zautomatyzowane czy będące skutkiem
jakichś uzależnień) nie pozbawiają danego człowieka jego statusu i
godności osoby, a jedynie świadczą o jego niedojrzałości czy kryzysie
w tej fazie istnienia.
Antropologia personalistyczna uwzględnia wszystkie ważne
wydarzenia w życiu człowieka: życie prenatalne i narodziny,
poszukiwanie własnej tożsamości i sensu życia, bogactwo pragnień i
aspiracji, doświadczanie więzi z samym sobą, z innymi ludźmi i z
Bogiem, odkrywanie wartości i norm moralnych, przeżywanie radości i
nadziei, a także lęków i niepokojów, wreszcie pytanie o własną
tajemnicę oraz sens życia i śmierci.
Antropologia personalistyczna podkreśla fakt, że człowiek jest
osobą wcieloną, czyli kimś, kto łączy w sobie wymiar fizyczny,
psychiczny i duchowy. Jednak bycie osobą przekracza poszczególne
elementy ludzkiej natury. Osoba zatem to ktoś więcej niż poszczególne
sfery człowieczeństwa i suma tych sfer. Osoba nie utożsamia się z
samopoznaniem, gdyż ono jest zawsze cząstkowe i czasem błędne. Nie
utożsamia się też z osobowością, gdyż osobowość wypełnia jedynie
wymiar psychiczny człowieka. Człowiek jako osoba nie poddaje się
całkowitemu obiektywizowaniu ani przez samopoznanie, ani przez
zewnętrzną obserwację, ani przez poznanie naukowe. Osoba wymyka się
całkowitemu obiektywizowaniu właśnie dlatego, że nie jest obiektem.
Nie jest czymś, lecz kimś, kto nie może być zredukowany do swoich
cząstkowych elementów, ani do swojej aktualnej wiedzy na temat samego
siebie. Nawet jeśli poznamy w sposób adekwatny cielesność danej osoby,
jej cechy psychiczne i społeczne, jej wrażliwość moralną, jej świat
duchowy, jej sposób przeżywania więzi ze sobą, z ludźmi i z Bogiem, to
i tak nasze poznanie nie wyczerpie całej tajemnicy tej osoby.
Osoba wymyka się wszelkiemu obiektywizowaniu, gdyż wymyka się
wszelkim determinizmom. Z tego właśnie względu rośliny i zwierzęta
podlegają prawom ewolucji, natomiast człowiek jest kimś jedynym na tej
ziemi, kto tworzy historię. Osoba wyraża się poprzez obecność, dialog
i spotkanie. Ostateczna rzeczywistość osoby jest tajemnicą ukrytą w
Bogu. Tylko Bóg ma pełny dostęp do tej tajemnicy. Z tego względu
człowiek jako osoba nieustannie zaskakuje siebie i innych. Odsłania
ciągle nowe oblicza i nowe możliwości w spotkaniu z innymi osobami
oraz w kontakcie ze światem rzeczy.
Ciało, psychika, sfera duchowa, religijna i społeczna, sfera
wolności i wartości to cząstkowe wymiary rzeczywistości człowieka,
które nie odsłaniają do końca tajemnicy ludzkiej osoby. W miarę
doświadczania własnej złożoności człowiek odkrywa, iż wszystkie te
wymiary są ze sobą ściśle powiązane. Stanowią jedność, całość i
ciągłość, przez którą i w której wyraża się osobowość. Niedomaganie
ciała wpływa niekorzystnie na nastrój psychiczny. Z kolei psychiczne
napięcia i konflikty prowadzą do niepokoju i bolesnych pytań w sferze
duchowej. Z drugiej strony równowaga duchowa czy dojrzałe więzi
międzyosobowe w oczywisty sposób ułatwiają zachowanie równowagi
psychicznej i odporności fizycznej.
Osoba jest tym, co organizuje i scala poszczególne wymiary
rzeczywistości człowieka, lecz sama nie może być przez tę
rzeczywistość ogarnięta, ani jej podporządkowana. Osoba obejmuje i
jednocześnie przekracza samą siebie, czyli swoją sferę psychofizyczną
i duchową. Z tego właśnie względu człowiek jako osoba nie jest
właścicielem samego siebie. Nie jest bytem powołanym do tego, by
koncentrować się na samym sobie, ani też nie jest celem dla samego
siebie. Natury osoby nie można całkowicie zrozumieć i wyjaśnić w
ramach jednostkowego człowieka, bo bycie osobą to bycie spotkaniem.
Poprzez międzyosobowe spotkania oraz mocą tych spotkań osoba
przekracza samą siebie i własne granice.
Antropologia personalistyczna podkreśla, że poszczególne wymiary
człowieka stają się wieloznaczne, mylące, a czasem zupełnie
niezrozumiałe, jeśli nie odniesiemy ich do tajemnicy ludzkiej osoby.
Dla przykładu, nie możemy zrozumieć sensu ludzkiego ciała, jeśli nie
pamiętamy, że jest to ciało człowieka, a nie zwierzęcia i że ma ono
sens oraz godność związaną ze statusem osoby. Osoba jest zatem tą
rzeczywistością, która nie tylko jednoczy poszczególne wymiary
człowieczeństwa, ale która nadaje ostateczny sens ciału i psychice,
sferze moralnej i duchowej, sferze wolności i wartości. Ustalenie
ostatecznych kryteriów ludzkiej dojrzałości jest możliwe tylko na
tyle, na ile potrafimy odkryć naturę i powołanie człowieka jako osoby.
Niezwykłym i możliwym jedynie dla osoby sposobem spotykania się z
innymi osobami są więzi oparte na miłości i odpowiedzialności. Z tego
względu szczytem rozwoju człowieka jest uczynienie z siebie
dobrowolnego daru dla innych.
Dojrzała osoba składa się nie tyle z ciała, psychiki i sfery
duchowej, ile raczej wciela się w te sfery, posługuje się nimi, by
stać się konkretnym i niepowtarzalnym darem dla innych. Dzięki temu
może w sposób świadomy i odpowiedzialny pomagać innym osobom
posługując się swoim ciałem (siłą fizyczną, zdrowiem, czasem, pracą),
swoją psychiką (sposobem myślenia, wrażliwością emocjonalną,
osobowością), swoją sferą moralną (wrażliwością sumienia, zdolnością
odróżniania dobra od zła, znajomością norm moralnych), swoim bogactwem
duchowym (rozumieniem samego siebie, przyjętymi wartościami i
rozpoznanym sensem życia), swoją wolnością, a także swoimi sposobami
spotykania się, rozmawiania i postępowania w kontakcie z innymi.
Ostatecznym sensem istnienia człowieka jako osoby jest
przekraczanie samego siebie przez bezinteresowną miłość w służbie Bogu
i człowiekowi. Każdy z nas posiada jedynie dwie możliwości: albo
oprzeć swą egzystencję na spotkaniu z Bogiem, naśladując słowa i
zachowania Chrystusa, albo skazać się na ucieczkę od siebie, od innych
osób i od Boga oraz na kryzys życia. W tym drugim przypadku człowiek w
błędny sposób korzysta ze swojej świadomości i wolności, gdyż własne
doznania i przekonania czyni ostatecznym kryterium działania. Nie
potrafi wtedy uwolnić się od samego siebie, od własnych przeżyć, od
doświadczanych trudności i psychofizycznych ograniczeń. Nie jest w
stanie zrozumieć Boga, ani Jego miłości. Nie umie spotykać się z samym
sobą i z innymi ludźmi. Staje się niewolnikiem doraźnych przeżyć,
lęków czy pragnień. Gdy natomiast uwalnia się od nadmiernej
koncentracji na sobie oraz od logiki doraźnej przyjemności, wtedy ma
szansę spotykać się ze sobą i z innymi w oparciu o logikę wiary,
nadziei i miłości. Taki człowiek osiąga harmonię między sferą
subiektywną a obiektywną. Potrafi odczytać swoje życie w relacji do
Stwórcy. Jest zdolny do zajęcia odpowiedzialnej postawy wobec samego
siebie oraz wobec środowiska, w którym żyje. Potrafi odkryć i
zrealizować swoje najgłębsze ideały i aspiracje.
2. Cele i metody wychowania personalistycznego
Wychowanie to pomaganie
wychowankowi, by coraz lepiej
rozumiał oraz coraz dojrzalej kochał siebie i
innych.
W perspektywie antropologii personalistycznej ostatecznym celem
wychowania i kryterium dojrzałości człowieka nie może być socjalizacja
czy indywidualizacja, lecz personalizacja, czyli stawanie się
zintegrowaną i dojrzałą osobą, zdolną do przyjmowania miłości od
innych osób oraz do obdarowania innych dojrzałą miłością i troską.
Personalizacja to coś więcej niż socjalizacja i indywidualizacja, to
także coś więcej niż rozwój osobowości. Osobowość zamyka się bowiem w
sferze psychicznej, a ta jest tylko jednym z wymiarów człowieka jako
osoby. Z tych samych względów wystarczającym kryterium i sprawdzianem
dojrzałości nie może być rozwój organizmu fizycznego, ani nawet
bogactwo sfery duchowej. Wszystkie te wymiary są bowiem jedynie
elementami ludzkiej rzeczywistości i w oderwaniu od natury i powołania
człowieka pozostają ambiwalentne i niezrozumiałe, gdyż spontanicznie
dążą do zaspokojenia jedynie cząstkowych potrzeb i dążeń, kosztem
pozostałych wymiarów ludzkiej rzeczywistości.
Ostatecznym celem wychowania w kontekście pedagogiki
personalistycznej jest zatem kształtowanie dojrzałej osoby, która
staje się zdolna do budowania więzi opartych na miłości i
odpowiedzialności oraz do uczynienia z siebie bezinteresownego daru.
Rozwój fizyczny, psychiczny czy duchowy, w oderwaniu od tego
ostatecznego sensu istnienia człowieka, nie gwarantuje rzeczywistej
dojrzałości. Może się przecież zdarzyć tak, że ktoś zadba o zdrowie
fizyczne i wysportowane ciało, które jednak nie stanie się darem dla
innych, lecz będzie narzędziem przemocy czy okrucieństwa. Ktoś inny
może wykształcić w sobie dużą równowagę i odporność psychiczną, ale
nie po to, by w dojrzały sposób spotykać się z innymi ludźmi, lecz po
to, by nimi manipulować czy wykorzystywać ich do zaspokojenia swoich
egoistycznych potrzeb. Jeszcze ktoś inny może zadbać o rozwój sfery
duchowej, ale czyni to po to, by – jak biblijny faryzeusz – gardzić
innymi ludźmi i zamykać się przed nimi w poczuciu wyższości, w
samouwielbieniu i naiwnym przekonaniu o własnej doskonałości. Z
drugiej strony ktoś może mieć poważne problemy ze zdrowiem fizycznym
czy przeżywać bolesne stany psychiczne, a mimo to stawać się dla
innych czytelnym znakiem miłości i dobroci oraz kimś, kto w
zdumiewający sposób umacnia i przemienia ludzi, których spotyka.
Sprawność fizyczna, odporność psychiczna czy rozwój duchowy nie
mogą zatem stanowić wystarczającego i ostatecznego kryterium
dojrzałości człowieka jako osoby. Takim kryterium jest natomiast
formowanie osoby, która osiąga pełnię swego rozwoju przez miłość i
odpowiedzialność, stając się bezinteresownym darem dla innych – także
wtedy, gdy jej ciało, psychika czy sfera duchowa pozostaje ograniczona
i niedoskonała.
Osoba wyraża się poprzez trzy podstawowe dążenia: w dół – ku sobie
i ku własnej sytuacji psychofizycznej, wszerz – ku spotkaniu z innymi
ludźmi oraz wzwyż – ku spotkaniu z Bogiem. Z tego względu
najważniejszymi sposobami wyrażania się ludzkiej osoby jest spotykanie
się z samą sobą, spotykanie się z innymi ludźmi oraz kontakt z Bogiem.
Dojrzała osoba to ktoś, kto w odpowiedzialny sposób respektuje samą
siebie, w równie dojrzały sposób angażuje się w życie wspólnoty oraz
czyni to mocą spotkań z Bogiem. Osoba respektująca własną godność i
powołanie to ktoś, kto potrafi dojrzale myśleć, ofiarnie pracować i
mądrze kochać. Brak któregokolwiek z tych elementów uniemożliwia
dojrzałe spotykanie się z samym sobą i z innymi.
Pismo Święte uwzględnia i opisuje wszystkie sfery człowieka, a
zatem sferę cielesną, płciową, seksualną, intelektualną, emocjonalną,
moralną, duchową, religijną, społeczną, a także sferę wolności,
wartości i aspiracji. Jednocześnie antropologia biblijna jest pełna
realizmu, gdyż ukazuje człowieka jako kogoś, kto jest powołany do
życia w miłości i prawdzie, a jednocześnie jako kogoś, kto potrafi
krzywdzić innych ludzi, a nawet samego siebie. W tej sytuacji
wychowanie i rozwój osoby ludzkiej nie jest nigdy procesem
spontanicznym, lecz wymaga odpowiedzialnej pomocy wychowawczej ze
strony dorosłych oraz czujności i dyscypliny ze strony wychowanków.
Tylko dzięki odpowiedzialnej pomocy wychowawczej oraz dzięki
wysiłkowi samowychowania wychowanek ma szansę coraz lepiej rozumieć
siebie i innych ludzi oraz coraz dojrzalej kochać siebie i innych.
Dojrzałość wymaga osiągnięcia obydwu tych zdolności. Jeśli bowiem ktoś
uczy się realistycznie myśleć i rozumieć tajemnicę człowieka, ale nie
chce lub nie potrafi kochać, wtedy staje się kimś cynicznym i
okrutnym. Natomiast jeśli ktoś uczy się ofiarnie kochać, ale nie
potrafi dojrzale myśleć, będzie naiwny i podda się manipulacji ze
strony ludzi egoistycznych, zaburzonych czy przewrotnych.
Pierwszą i najważniejszą metodą wychowania w pedagogice
personalistycznej jest osobiste, pozytywne oddziaływanie wychowawcy na
wychowanka. Wprowadzanie w świat osób, a także kształtowanie dojrzałej
osobowości jest możliwe jedynie przez spotkania wychowawcze i ich moc.
W początkowej fazie rozwoju najważniejszymi wychowawcami są rodzice, a
później także inni wychowawcy: kapłani, nauczyciele, katecheci, grupy
formacyjne. Dopiero jednak życie w obecności Boga – w świetle Jego
prawdy oraz w blasku Jego miłości – stwarza wychowankowi szansę na
osiągnięcie pełnego rozwoju osobowego. Aby wychowywać, nie wystarczy
zatem mieć rację. Trzeba kochać. Mądra miłość wychowawców jest
pierwszą metodą wychowania i najskuteczniej motywuje wychowanka do
wysiłku i rozwoju. Ten, kto nie czuje się kochany, staje się obojętny
na własny los i nie jest w stanie przyjąć najbardziej nawet
kompetentnej pomocy wychowawczej.
Drugą metodą wychowania w perspektywie personalistycznej jest
posługiwanie się motywacją pozytywną. Wychowawcy nie mogą nikogo
wychować wbrew jego woli i bez jego współpracy. Z tego względu nie
będzie skuteczne wychowanie oparte na moralizowaniu, nakazywaniu,
zakazywaniu, straszeniu, kontrolowaniu czy przymuszaniu. Gdy Chrystus
uczy swoich uczniów myśleć jak On i kochać jak On, to wyjaśnia, że
celem Jego działalności jest ich osobisty rozwój oraz doświadczenie
pełnej radości. Wychowawca–personalista to ktoś, kto potrafi
zafascynować wychowanka pracą nad samym sobą i pomóc mu odkryć, że
cały trud wychowania i samowychowania to dla niego zysk oraz jego
droga do pełnej radości.
Ważną metodą w pedagogice personalistycznej jest demaskowanie
typowych zagrożeń, którym może ulec wychowanek. Najbardziej
niebezpiecznym z takich zagrożeń jest szukanie doraźnej przyjemności
oraz skupianie się na własnej cielesności i emocjonalności. Skuteczna
ochrona przed tego typu błędną postawą to uczenie wychowanków sztuki
realistycznego myślenia. Wtedy oni sami mogą zdać sobie sprawę na
przykład z tego, że nie istnieje łatwe szczęście, że alkohol oszukuje,
uzależnia i zabija, że seksualność bez miłości prowadzi do przestępstw
i zaburzeń, że tolerancja i demokracja staje się nieludzka, jeśli nie
jest podporządkowana prawdzie, miłości i odpowiedzialności, że do
założenia szczęśliwej rodziny konieczna jest nie tylko miłość, lecz
także dojrzałość, itd.
Wychowanie w perspektywie personalistycznej jest oparte na
realizmie, a realistyczna obserwacja sytuacji wychowanka prowadzi do
oczywistego wniosku, że nie można wychowywać, gdy nie stawia się
jasnych wymagań. Z tego względu do istotnych strategii wychowania w
pedagogice personalistycznej należy proponowanie wychowankowi
optymalnej drogi życia, stawianie mu wymagań dostosowanych do jego
wieku i możliwości, a także mobilizowanie wychowanka, by sam stawiał
sobie mądre wymagania. Formowanie osoby, która mądrze myśli i dojrzale
kocha, wymaga przezwyciężenia wewnętrznych słabości oraz zewnętrznych
zagrożeń. Rozwój człowieka to zaprawianie się w dyscyplinie i dobru.
To podejmowanie wysiłku i mądrej ascezy. To umiejętność rezygnacji z
doraźnej przyjemności.
Kolejna metoda wychowania personalistycznego polega na
egzekwowaniu naturalnych konsekwencji błędów popełnianych przez
wychowanka. Kłamstwo, lenistwo, lekkomyślność, wielogodzinne patrzenie
na telewizję, wiązanie się z toksycznymi rówieśnikami czy dorosłymi
powinno powodować określone konsekwencje negatywne, np. utratę
zaufania ze strony rodziców, złe stopnie w szkole, odebranie
kieszonkowego, wzmożoną kontrolę rodziców, itd. Wychowywanie to
pokazywanie wychowankowi związku między określonymi zachowaniami a ich
naturalnymi konsekwencjami. Odpowiedzialny wychowawca nie pozwoli
łudzić się wychowankowi, że może on stosować przemoc, być egoistą,
kłamać, albo sięgać po alkohol czy narkotyk, a mimo to żyć w miłości i
wolności oraz być szczęśliwym człowiekiem.
Wychowawca–personalista zdaje sobie też sprawę, że nie jest
możliwe tak zwane wychowanie „bez stresów”. Stara się on uczynić
wszystko, aby samemu nie stać się źródłem niezawinionych stresów dla
wychowanka. Jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że nie może
chronić wychowanka przed stresami i cierpieniami, które są
konsekwencją jego własnych słabości, naiwności i błędów. Cierpienie
mądrze wykorzystane wychowawczo otwiera wychowankowi oczy. Uczy go
odróżniania dobra od zła, prawdy od kłamstwa, drogi błogosławieństwa
od drogi przekleństwa. Mobilizuje do przemiany i rozwoju.
Dalsza część niniejszej publikacji ukazuje praktyczne aplikacje
pedagogiki personalistycznej. Aby aplikacje te mogły być maksymalnie
konkretne i użyteczne dla wychowawców, kryterium ich prezentacji będą
istotne aspekty wychowania personalistycznego w odniesieniu do
podstawowych sfer ludzkiej rzeczywistości (sfera fizyczna, psychiczna,
moralna, duchowa, społeczna, religijna, a także sfera wolności i
wartości oraz pragnień i ideałów). Wychowanie personalistyczne oznacza
pomaganie wychowankowi, by wszystkie wymiary jego rzeczywistości
harmonijnie włączył w tajemnicę swojej osoby, gdyż tylko będzie on w
stanie za ich pomocą wyrażać prawdę i miłość.
1Termin personalizm pochodzi od łacińskiego słowa persona.
Z kolei ten termin pochodzi prawdopodobnie od etruskiego słowa phersu,
który oznaczał aktora w masce, odgrywającego jakąś rolę na scenie.
Polski termin osoba wywodzi się prawdopodobnie z indoeuropejskiego
zaimka se i oznacza odniesienie człowieka do samego siebie, do
własnego ja (por. C. Bartnik, Personalizm uniwersalistyczny w:
„Personalizm” nr 2/2002, s. 54). Na temat poszczególnych nurtów we
współczesnym personalizmie zob. tamże, s. 59.
2„Akcent na osobie jako nieskończonej wielkości położyło
chrześcijaństwo już bardzo dawno, ale nurty myślowe, koncentrujące się
na ‘osobie’ i nazywające siebie ‘personalizmami’, zaczęły rozwijać się
dopiero w drugiej połowie XIX wieku” (tamże, s. 58).
ks. Marek Dziewiecki |