„Posłuchajcie
naszego głosu - przybliżenie problematyki terapii dzieci
niepełnosprawnych.”
Proponujemy Państwu temat, który w naszym odczuciu jest ważny
społecznie i stanowi przybliżenie problemu terapii psychologicznej
osób niepełnosprawnych. Codzienna obserwacja pozwala odnotować wzrost
wiedzy oraz kultury zachowań wobec osób dotkniętych kalectwem. Powoli,
zapewne zbyt wolno, znikają bariery architektoniczne, osoby
niepełnosprawne widoczne są w miejscach publicznych, ich obecność
stała się normalną częścią naszego życia społecznego. W większym
stopniu potrafimy radzić sobie z uczuciami towarzyszącymi takim
spotkaniom. Towarzyszy nam refleksja kruchości zdrowia i życia oraz
możliwość doświadczenia tego faktu we własnym otoczeniu. Można
powiedzieć, chociaż to smutne stwierdzenie, iż pomimo rozwoju medycyny
i metod diagnostycznych, obserwujemy wzrost przypadków
niepełnosprawności w społeczeństwach także tych wysoko rozwiniętych. Z
drugiej strony sytuacja ta wymusza niejako na nas konieczność
przyjrzenia się potrzebom osób chorych i cierpiących oraz wyjścia im
naprzeciw.
Na szczególne zainteresowanie zasługuje fakt powoływania coraz to
nowych oddziałów integracyjnych w placówkach oświatowych. W Polsce
pierwsze tego typu oddziały powstały na terenie Warszawy przed 12-stu
laty. Z biegiem czasu kolejne przedszkola i szkoły na terenie całego
kraju włączyły się w nurt działań integrujących dzieci i młodzież
sprawną i niepełnosprawną w procesie wychowawczo-dydaktycznym. Takie
podejście do problemu pozwoliło na znaczne ograniczenie przypadków
nauczania indywidualnego w domu lub nauczania w placówkach
specjalnych. Umożliwiono w ten sposób dzieciom niepełnosprawnym
aktywne uczestniczenie i kreowanie własnego życia rówieśniczego.
Integracja okazała się dobrym sposobem wyjścia naprzeciw potrzebom obu
środowisk. O pozytywnych stronach realizacji idei integracji nie ma
potrzeby przekonywać czytelnika. Ujawniła ona jednak także nowe
aspekty i nowe potrzeby zarówno osób niepełnosprawnych jak i osób
„zdrowych”.
Przebywanie w środowisku rówieśniczym wiąże się nieodzownie z
potrzebą porównywania siebie z innymi. Jaki jestem, dlaczego znajduję
lub nie akceptację moich rówieśników? Jak radzę sobie z nauką, jakie
są moje możliwości i ograniczenia? Wreszcie czy znajdę sobie partnera
życiowego i kim będę w przyszłości? Pytania te stawiają sobie wszyscy
młodzi ludzie, w tym zakresie potrzeby osób niepełnosprawnych nie
odbiegają zasadniczo od potrzeb ich rówieśników. Jest jeszcze inny
rodzaj pytań, które stawiane są być może częściej w grupie osób
cierpiących z powodu inwalidztwa. Są to pytania o sens życia i
cierpienia, o to, dlaczego to właśnie ja jestem dotknięty kalectwem?
Takie pytania, wątpliwości i uczucia związane z
niepełnosprawnością stają się często tematem spotkań terapeutycznych
prowadzonych przez nas na terenie szkoły. Przytaczamy poniżej
wypowiedzi uczestników zarejestrowane podczas spotkań grupowych:
Krzysztof (lat 13) cierpi na m.p.dz. – „dlaczego kalectwo
dotknęło właśnie mnie?” (Krzysztof ma pełnosprawnego brata
bliźniaka): Paweł (lat 14) niewidomy od urodzenia – „Czy
oddałaby mi pani swoje oczy? Chciałbym chociaż raz
zobaczyć swoją mamę, słyszałem, że jest piękna”; Andrzej (lat
13) cierpi na wodogłowie, mówi do Piotra, kolegi z klasy cierpiącego
na m.p.dz. – „moje kalectwo jest mniej dokuczliwe, ja mam
przetokę w mózgu, ale chodzę i mogę ci pomóc”. Ktoś inny
zwraca się do niewidomej dziewczynki współczując jej nieszczęścia.
Ania odpowiada z prostotą i szczerością, że wcale nie czuje się
nieszczęśliwa, nie wie, jak to jest „widzieć” i czuje się naturalnie w
swoim świecie.
Często zdarza się, że uczestnicy spotkania udzielają sobie
nawzajem skutecznego wsparcia, dzieląc się wzajemnymi uczuciami,
doświadczeniami, niosąc sobie pomoc w szkole i poza nią. Odnajdują, że
nie są samotni ze swoimi problemami, że są osoby, które mają bądź to
podobne trudności w szkole i życiu, bądź rozumieją te trudności i
znajdują niejednokrotnie dla nich jakieś rozwiązanie. W nas, dorosłych
prowadzących te spotkania, widzą sojuszników ich spraw, którzy mogą w
miarę możliwości odpowiedzieć na ich trudne pytania, czasami nie
zadawane nikomu innemu. Pytania zaskakują nas swoją dojrzałością i
otwartością. Odpowiedź wymaga od nas refleksji, spokoju, poszanowania
uczuć i poglądów innych osób. Zauważyłyśmy, że nie rani, jest
akceptowana, uspakaja, bywa przyjmowana jako własne spojrzenie na daną
sprawę. Nasze odpowiedzi pobudzają uczestników intelektualnie, kolejne
spotkania to dalszy ciąg rozmowy na wyższym poziomie. Pojawiają się
zagadnienia innego rodzaju np. pytania o aspekt rozwojowy, medyczny
np.: czy konieczne jest przechodzenie aż tylu operacji, skoro nadal
jestem niepełnosprawny?. Rozmowa pozwala opowiedzieć głośno sen i
uwolnić się od jego traumatycznych treści. Agata (lat 13) – „w snach
powracają sale operacyjne z reflektorami, budzę się z lękiem, czy nie
znajduję się po raz kolejny w szpitalu. Uspokajam się, gdy stwierdzam,
że jestem w swoim łóżku. Cieszę się, że moi rodzice są obok”.
W rozmowach sygnalizują budzący się w nich niepokój, bunt,
wątpliwości przed kolejnymi próbami polepszania ich zdrowia.
Dzieci te cenią sobie życie i wszelkie jego przejawy, w tym,
szczególnie kontakt z drugim człowiekiem. Są wnikliwymi obserwatorami
stanów uczuciowych innych osób. Andrzej –„najbardziej żal mi
mojej mamy, która musiała znieść wiele upokorzeń i lęków związanych z
moim leczeniem”.
Obserwujemy niemal zupełny brak problemów wychowawczych w tej
grupie dzieci. Sprawują wrażenie osób o wiele bardziej dojrzałych pod
tym względem od swoich rówieśników.
Nasze spotkania to miejsce do zadawania trudnych pytań,
weryfikacji własnych poglądów w kontekście wypowiedzi innych osób.
Jest to także okazja do stawiania sobie celów życiowych, refleksją nad
własną przyszłością, często znacznie wcześniej niż ma to miejsce w
przypadku „zdrowych” rówieśników. Dajemy sobie tutaj także czas i
miejsce na znalezienie wartości cierpienia i przełożenia jej na
zachowania społecznie użyteczne. Dzieci są ekspertami w dziedzinie
swojej niepełnosprawności, ale przede wszystkim stają się ekspertami w
aspekcie radzenia sobie i pomaganiu innym w pokonywaniu związanych z
nią ograniczeń. Podczas tych spotkań uczą się efektywnych sposobów
obrony własnego stanowiska i zdania bez tłumaczenia się i obrażania.
Wzrasta w nich zaufanie do dorosłych, wyrażane poprzez zwracanie się
do nas z osobistymi kłopotami różnej natury. Przyswajają sobie
umiejętność radzenia w sytuacjach stresowych. W szkole i poza nią
rozpoznają siebie jako osoby znane i przyjazne, co daje im poczucie
większej akceptacji i bezpieczeństwa.
Zajęcia, o których mowa, odbywają się w dużej szkole masowej z
oddziałami integracyjnymi. W klasach tych uczą się dzieci
niepełnosprawne ruchowo, z wadami wzroku i słuchu. Zajęcia prowadzone
są przez psychologów szkolnych na wszystkich poziomach wiekowych,
kilka razy w tygodniu. Jednorazowo uczestniczy w spotkaniu od 8 do
13-rga dzieci ( za pisemną zgodą rodziców). Czas trwania spotkania od
60 do 90 minut. Każde spotkanie ma swój własny porządek i odbywa się
wg wcześniej opracowanego scenariusza. Witamy się i żegnamy według
wprowadzonego przez grupę rytuału, następnie dzielimy się ważnymi dla
każdego uczestnika wydarzeniami z minionego tygodnia. Kolejnym
elementem spotkania są gry i zabawy interakcyjne. Chętnie sięgamy po
humor, metaforę, bajkę.
Czego nauczyły nas te spotkania? Warto je organizować, ponieważ są
ważne dla dzieci, zaspokajają potrzebę kontaktów z osobami dorosłymi
gotowymi słuchać i nieść pomoc, a także z osobami przeżywającymi
podobne problemy i uczucia. Przynoszą efekty w postaci: podniesienia
poczucia wspólnoty z innymi, doskonalenia umiejętności wypowiadania
się w otwarty, szczery sposób, określania i nazywania własnych stanów
uczuciowych, wzrostu empatii. Uczą, jak dawać sobie wsparcie w szkole
i poza nią, a w końcu przybliżają do zaakceptowania własnej
niepełnosprawności i budowania partnerskich relacji z drugim
człowiekiem.
Ujawniają, że poziom wglądu we własne doznania jest
niejednokrotnie wyższy, niż w przypadku dzieci „zdrowych”. Stanowią
czasami jedyną okazję do nazwania i mówienia o swoich lękach, obawach,
cierpieniach, bez obawy bycia ocenionym czy odrzuconym. Osiągnięciem
dzieci jest także umiejętność koncentracji na własnych uczuciach, co
pozwala im lepiej zrozumieć innych i pozwala nieść im adekwatną pomoc.
Co otrzymałyśmy same, jako prowadzące te spotkania? Sprawia nam
satysfakcję prowadzenie tych zajęć. Wzbogaca nasze spojrzenie na
ludzi, dostarcza ważnych doświadczeń terapeutycznych, otwiera na
potrzeby innych, stanowi także ważne doświadczenie etyczne.Barbara
Kułakowska-Szczepanek i Ewa Świetlik-Amarowicz |