Siła schematów
Za moich młodych lat twierdzono, iż w Polsce mamy dużo nauczycieli, bo wielu ludzi używa powiedzenia: "Ja Pana nauczę!". Uświadamiam sobie w tej chwili, iż liczba "nauczycieli" bardzo nam się powiększyła. Każdy nieomal człowiek skłonny jest uczyć innych, jak mają żyć i próbuje przekonać drugiego, że ma całkowitą rację. Odnoszę wrażenie, jakby zachłyśnięcie się wolnością spowodowało działania zmierzające do zmiany innych, a nie siebie. Funkcjonują wśród nas schematy skłaniające do takiego, a nie innego postępowania. Słowa: "powinieneś, musisz, tak trzeba, tak wypada", słyszy się częściej od słów: "chcę, wybieram, decyduję się, pragnę". Wzrasta lęk przed przyjęciem odpowiedzialności za swoje decyzje, za siebie, nawet w sprawach mało istotnych, błahych. Łatwiej jest przyjąć sprawdzone schematy, chociaż one nam nie pasują, smucą lub drażnią. Kędy jednak działam zgodnie z oczekiwaniami innych, to nie ponoszę żadnego ryzyka. Nie jest mi z tym dobrze, ale też nie narażam się na jakieś zarzuty czy wymówki ze strony ludzi często ważnych dla mnie, czasami jednak biorę pod uwagę nawet zdanie ludzi, do których nie mam zaufania. Dla świętego spokoju. Staję się coraz mniej kreatywny i zanika u mnie wszelka inicjatywa. Idę z prądem poddając się bezwolnie zwyczajom i nawykom społecznym. Jest mi z tym źle, obwiniam o to wszystkich, tylko nie patrzę w siebie. Skłonność do takich zachowań postrzegam u siebie i rozważam, co mogę z tym zrobić. Widzę to także u innych osób konstatując dużą powszechność takich zachowań.
Podejście personalistyczne do samego siebie pomaga mi uświadomić niewłaściwość działania w oparciu o schematy, o zwyczaje niedobre, krępujące, zniewalające. Powielam zachowania, do których nie mam przekonania i nie pasują mi. Powielam często z braku odwagi do zmiany zachowań. Często wynika to ze zwykłego lenistwa. Osoba to istota odznaczająca się szacunkiem dla własnej wolności. Wolność pojęta jako zadanie do wykonania jest tym darem, który wyzwala pokłady inicjatywy, skłania i zachęca do zachowań traktowanych jako własne, niezależne od sytuacji czy oczekiwań innych osób. Daje poczucie własnej wartości i godności, a jednocześnie uwrażliwia na potrzeby i nadzieje innych ludzi. Wolność w podejmowaniu zadań i decyzji zachęca do dbałości o własny rozwój i o to, by druga osoba czuła się ze mną dobrze i bezpiecznie. Szacunek do siebie przenoszę na drugą osobę i nie tylko ją toleruję, ale akceptuję i podziwiam lepiej widząc jej wartości, ale także i błędy.
Nawyki, przyzwyczajenia, schematy maja w sobie potężną silę, która nie tylko hamuje rozwój osoby, lecz także przeszkadza skutecznie w pracy nad uzależnieniem. Chcą: się wyzwolić z choroby uzależnienia, muszę uwzględnić obecność mechanizmów kierujących moimi zachowaniami. Jakże często słyszę: "Jak mam to zrobić, przecież tak nie wypada!" "Mam odmówić? To co o mnie pomyślą?" "Jeśli dotychczas zawsze tak robiłem, to nie mogę teraz inaczej!". To nie tylko słowa. Krępowani schematami działania, nie potrafimy ich zmienić, bo nie dostrzegamy potrzeby zmiany. Więcej, nie widzimy możliwości zmiany. Bardzo często potrzebna jest tutaj pomoc profesjonalna, z której nie bardzo chcemy korzystać. Dopiero silny bodziec, przeżycie jakiegoś wstrząsu, szczególny dotyk łaski Bożej, skłania do nowych przemyśleń, do szukania pomocy lub do radykalnej zmiany zachowań, ale to już bardzo indywidualna sprawa.
Ks. Marian
|