aktualizacja: 21/06/06 ref_psych(1),ref_trzezw(1),ref_soba(1)

 obecnie artykułów: 58   

Oceniasz innych? Zacznij od siebie!

Nowości!Zapisz się
Poprzednia strona Lista stron Losowa strona Dodaj stronę Następna strona Katolik.pl - strona główna

Konkurs - proszę oddaj głos Konkurs www Adonai.pl Laboratorium wiary i kultury

refleksje psychologiczne

 
   Samotność.

  Mówi już o niej Stary Testament przy tworzeniu człowieka gdy – jak autor Księgi Rodzaju pisze – powiedział Bóg ,,nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam” (Rdz 2, 18). Samotność człowieka, nieporównywalna z samotnością zwierząt. Właśnie przez fakt, iż jest on stworzeniem obdarzonym rozumem i wolą, że może myślą swoją wybiegać daleko w przyszłość, że musi wciąż decydować, bez końca rozstrzygać w drobnych sprawach potrzebnych dla swojego bytowania. Nie zgubić się w gąszczu spraw, ani na jedno fałszywe rozstrzygnięcie. Umieć wrócić, gdy się pobłądzi. Umieć odkryć błąd, przyznać się do tego, że było się nieuczciwym, brutalnym, egoistycznym, że się skrzywdziło drugiego człowieka.
Trzeba umieć stanąć w prawdzie w stosunku do drugiego człowieka, który pomoże, ostrzeże, upomni w miarę dobra, życzliwości. Potrzeba drugiego człowieka, który uratuje od nudy i rozpaczy. Potrzeba człowieka wiernego, który nie zdradzi, nie odejdzie, nie opuści, gdy się zdarzy czas próby, niepowodzeń, klęsk, katastrof życiowych, gdy wszyscy się odsuną, potępią, zapomną, który pocieszy, podeprze, poda rękę, pozwoli uwierzyć w siebie, przyniesie nadzieję i radość. Samotność człowieka pogłębia się w miarę upływu lat, pochłaniając go w jego starości. Potrzeba człowieka, który pomoże się zestarzeć. Przy którym nie będzie ci wstyd twoich słabości fizycznych i psychicznych. W którego na twarzy nigdy nie zobaczysz pogardy, wstrętu, ale co najwyżej współczucie. Czy zatem w obszarze funkcjonowania z ludźmi możemy pozwolić sobie na pielęgnowanie samotności?
  Od czasu do czasu życie człowieka wymaga ograniczenia aktywności w niektórych obszarach życia i jej wzrostu w innych. Zachowanie równowagi jest jednym z ważniejszych zadań wszystkich ludzi. Trzeba zwracać uwagę czy nie występują zaburzenia w ważnych obszarach życia. Zorganizowanie życia wymaga zachowania równowagi między wypoczynkiem, pracą zawodową, funkcjonowaniem w rodzinie, utrzymaniem życia towarzyskiego, rozwojem osobistym, dbaniem o zdrowie (tak fizyczne jak i psychiczne), zaspokojeniem swoich potrzeb biologicznych oraz dbaniem o swoją duchowość, pielęgnowanie swoich wartości. Niektóre osoby często cechuje brak równowagi związany z samotnością. Na przykład pracują długie godziny, aby np. oddać pracę w terminie lub po prostu zarabiać więcej pieniędzy. Gdy taka sytuacja występuje przez dłuższy okres, na inny rodzaj aktywności głównie w kontaktach z ludźmi brakuje czasu. Zatem samotność przyczynia się do destruktywnego funkcjonowania pojedynczego człowieka, który w jednym lub kilku obszarach życia ma poczucie pustki. Poza tym zajęcie się tylko jednym obszarem, a nie całym wachlarzem działań prowokuje do powstania wypalenia i nudy. Jaki cel w związku z tym ma pielęgnowanie samotności?
  Skłonność do nadmiernych uogólnień wynika z pychy. Wystarczy, że raz zgubisz oczko, a już jesteś pewna, że nigdy nie nauczysz się robić na drutach. Raz dostałeś kosza, a już wiesz na pewno, że żadna dziewczyna ciebie nie zechce. W oparciu o jeden incydent, jedną przesłankę, wyciągasz daleko idący, ogólny wniosek. Nadmierna generalizacja samotności prowadzi do formowania twierdzeń uniwersalnych typu: ,,Nikt mnie nie kocha.... Zawsze będę musiał się męczyć... Dlaczego nic mi się nigdy nie udaje... Gdyby widzieli, jaki jestem naprawdę, na pewno by mnie nie kochali...”. O nadmiernej generalizacji samotności świadczą takie słowa jak: wszystkie, każdy, wszyscy. Samotność się potęguje.
  Gdy ludzie uważają, że zawsze mają rację, przestają słuchać, przestają się uczyć, pielęgnują samotność. Kluczem do przezwyciężenia przekonania o własnej nieomylności jest słuchanie innych. Słuchać aktywnie, to znaczy wsłuchiwać się nie tylko w treści tego, co ktoś nam mówi, ale także w ukryty za tą treścią proces. Sprawdzić, czy dobrze rozumie się to, co się słyszy. Słuchając i sprawdzając, czy dobrze rozumiemy to, co usłyszeliśmy, uczymy się widzieć rzeczywistość tak, jak widzą ją inni, jaką ona jest w rzeczywistości. Jesteśmy przekonani, że mamy rację. Inni też są przekonani, że mają rację. Gdy nie ma porozumienia, brak obiektywnej prawdy zaczyna nas oddzielać od siebie.
Emocje są jedną z podstawowych władz człowieka. Pełnią w życiu psychicznym dwie ważne funkcje. Po pierwsze nadzorują stan zaspokajania podstawowych potrzeb, sygnalizują, czy dana potrzeba została zaspokojona czy nie, informują o doznanej stracie. Bez napięć emocjonalnych nigdy byśmy nie poznali swych najżywotniejszych potrzeb. Po drugie, z emocji czerpiemy napęd, energię do działania. Emocja (e- mocja) to ,,energia ruchu”. Dzięki tej energii, staramy się zdobyć to, czego nam brakuje. Frustracja podstawowych potrzeb wyzwala gniew, który zmusza do walki czy ucieczki. Gniew potrafi wyzwolić ogromną energię. Potrzeba pośpieszenia bliźniemu na ratunek nawet z największego fajtłapy wykrzesze potężnego olbrzyma.
  Samotność też jest rodzajem energii. Wyrzucenie jej z siebie działa leczniczo. Pozbywszy się napięcia wynikającego z bolesnej straty, łatwiej nam się uporać z szokiem i dostosować do realiów sytuacji. Samotność jest bolesna. Postępując konstruktywnie staramy się jej unikać. Tłumiąc - zamrażamy samotność w sobie.
  Dzięki energii zrodzonej z samotności, uczymy się lepiej różnicować, stajemy się mądrzejsi.
  Do szczególnie silnie potępianych emocji należy gniew. Gniew jest jednym z siedmiu grzechów głównych. Kto go popełnia idzie do piekła. Tymczasem nauka Kościoła, w wersji nie zniekształcającej, głosi, że grzechem głównym nie jest gniew jako taki, lecz zachowanie spowodowane gniewnym osądem sytuacji: wrzeszczenie, przeklinanie, bicie, publiczna krytyka i potępienie, przemoc. Takie zachowanie jest z całą pewnością niedozwolone. Ale jego motorem jest pustka społeczna, pozostawanie w samotności. Zastanówmy się, zatem czy zbyt wielkie pielęgnowanie samotności nam służy?

Krzysztof Rubas

<< powrót 

   
Pytanie