Szukanie
prawdy.
Czuję potrzebę podzielenia się swoimi przemyśleniami powstałymi
pod wpływem kolejnych doświadczeń własnych i moich przyjaciół,
doświadczeń często bardzo bolesnych, związanych z doznaniami w
sprawach wiary czy własnego człowieczeństwa. Potrzeba ta zrodziła się
z patrzenia w siebie i dążenia do odkrywania prawdy o sobie.
Ciągle na nowo dostrzegam coraz wyraźniej naturalne związki między
różnymi wartościami. Dla mnie ważnymi i nierozłącznymi wartościami są
wiara i trzeźwość. One właśnie w szczególny sposób kształtują moją
osobowość, dają mi poczucie własnej wartości, podkreślają piękno
człowieczeństwa i uwypuklają, a może ułatwiają widzenie Boga oczyma
prawdy, bez jakichkolwiek manipulacji sobą.
Kiedy zaniedbuję swoją wiarę, lekceważąco podchodzę do praktyk
religijnych lub zbyt łatwo zwalniam się z przestrzegania przykazań
Bożych, zaczynam inaczej widzieć siebie. Bardziej ufam swemu rozumowi,
przesadnie oceniam własne możliwości i wpadam w poczucie siły
niezgodne z prawdą. Rodzi się ciąg różnych myśli prowadzących do
zakłamywania siebie, a to już prosta droga do nietrzeźwego myślenia,
do przekonania, że jestem w stanie poradzić sobie z własnymi
słabościami sam, bez pomocy Bożej. Co więcej, nagle rodzą się
wątpliwości związane z moją wiarą. Już ważniejsze staje się mieć niż
być. Coraz bardziej zaczynam żyć fantazją, wyobraźnią, zaczynam
uciekać od rzeczywistości. Początkowo jest to niewinne, ale
nieuchronnie prowadzi do zaniedbywania troski o szukanie prawdy,
troski o własny rozwój i w rezultacie do rezygnacji z trzeźwości, do
oszukiwania siebie i innych.
Ks. Marian |