Misyjność
Kościoła.
Kończący się tydzień misyjny w Kościele zachęca do osobistego
spojrzenia na własną postawę wobec tego zagadnienia. Kościół już w
dokumentach Soboru Watykańskiego II bardzo podkreśla to, iż ze swej
natury jest misyjny. Podkreśla ważność i potrzebę określenia siebie w
relacji do posłannictwa Kościoła.
Jezus Chrystus, po swoim Zmartwychwstaniu, rzucił wezwanie
Apostołom:”Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody...”(Mt 28, 19)
Określił tym samym zasadnicze zadanie Kościoła: troska o autentyczny i
prawdziwy przekaz Słowa Bożego przez wszystkie wieki. „...uczcie je
zachowywać wszystko, co wam przykazałem.”(Mt 28, 20). Ta troska,
zadbanie o właściwy przekaz Słowa Bożego, obejmuje zatem nie tylko
nauczanie słowne. Ma być nauczaniem wszystkiego i w różnej formie
tego, co przykazał Chrystus. On bowiem uczył słowem, gestem i życiem.
Jego życie i wszystko, co czynił, było przekazywaniem Objawienia
Bożego. To wszystko mówiło człowiekowi o Bogu, o Jego Miłości, o
rzeczywistości nadprzyrodzonej.
Chrystus założył Kościół dla zbawienia każdego z nas, każdego
człowieka. Nauka Chrystusa, a więc i nauka Kościoła, może się
realizować tylko poprzez zaangażowanie każdego człowieka w świadczenie
o Chrystusie. Innej drogi nie ma. Każdy bowiem człowiek jest istotą
jedyną, niepowtarzalną, odpowiedzialną za własne zbawienie, które może
tylko osiągnąć krocząc dogą wytyczoną przez Chrystusa, Boga-Człowieka.
Kto szuka innej drogi, srodze może się zawieść.
Stąd potrzeba refleksji osobistej nad zadaniem danym mi przez
Boga. W jakim stopniu uświadamiam sobie to zadanie? W jakim stopniu
czuję się powołany do świadczenia o Chrystusie? Na ile jestem
zaangażowany w dawanie świadectwa mojej wiary, moich przekonań wobec
drugiego człowieka? Czy zależy mi na tym, by wszyscy ludzie pokochali
Boga? Czy sam żyję Jego Miłością? Jak traktuję Słowo Boże? Czy widzę
je i słucham go jako Słowo skierowane do mnie osobiście, czy może
Słowo Boże jest dla mnie czymś ulotnym, niegodnym uwagi i przeze mnie
lekceważonym?
Ks. Marian |