aktualizacja: 21/06/06 ref_psych(1),ref_trzezw(1),ref_soba(1)

 obecnie artykułów: 58   

Czujesz lęk? Szukaj pomocy!

Nowości!Zapisz się
Poprzednia strona Lista stron Losowa strona Dodaj stronę Następna strona Katolik.pl - strona główna

Konkurs - proszę oddaj głos Konkurs www Adonai.pl Laboratorium wiary i kultury

||| Persona - refleksje nad trzeźwością - 20 lat

refleksje nad trzeźwością 

 
   20 lat.

  Dziwnie sie czuję. Mija 20 lat, gdy podjąłem trud trzeźwienia. Te lata przeżywam jako ciągłe "tu" i "teraz". Jest to bowiem dla mnie realny świat. Żyję Prawdą. Odkrywam różnicę między dawnymi, nietrzeźwymi, nierealnymi, wyobrażeniowymi doznaniami, a świadomym podejmowaniem zadań, które chcę spełniać i biorę za nie pełną odpowiedzialność. Jest to przeżywanie rzeczywistości w sposób niezwykle barwny, atrakcyjny, zaangażowany. Nie ma w nim lęków, ucieczek, kombinowania. Jest radość odkrywania prawdy o sobie, o drugim człowieku, a nade wszystko jest bogate i różnorodne przeżywanie treści religijnych, mojego stosunku do Boga i rzeczywistości nadprzyrodzonej
  Wracam często do tych pierwszych chwil, gdy poczułem, że nie chcę już pić. Tak po prostu. Odechciało mi się pić. Nie mogę tego inaczej wytłumaczyć, jak "dotknięciem Boga". Każde inne wyjaśnienie jest ułudą, nieprawdą, banałem. Chęć picia alkoholu zbyt mocno mną owładnęła, by ją tak lekko traktować. To nie moja decyzja, to łaska Boża. A potem to podjęcie trudu współpracy z łaską, to coraz to nowe doznania i wysiłki w kierunku rozwijania trzeźwości, w kierunku rozwijania własnej osoby. Zajęcie się poważne sobą. Każdy wysiłek był przez łaskę nagradzany stokrotnie. Początkowo tego wszystkiego nie widziałem. Popełniałem kolejne błędy. Łatwo wpadałem w poczucie siły, przypisywałem więcej sobie, niż Bogu. Byłem karcony wyrzutami sumienia, niepewnością i lękiem. Zacząłem jednak cenić coraz bardziej trzeźwość, która stawała mi się bardzo bliska. Stawała się moją zasadniczą wartością. Trzeźwość albo śmierć, innego wyboru nie było. Dzisiaj widzę to tak samo. Alkoholizm jest chorobą śmiertelną, bez wątpienia.
  20 lat. To dużo i mało. Widzę je bardzo wyraźnie. Czuję, iż trzeźwość nie jest stanem utrwalonym, ale dokonuję codziennych wyborów. Wybieram codziennie troske o trzeźwość i chcę tak żyć. Jeśli zapomnę o swoim uzależnieniu, łatwo wrócę do dawnych nawyków, zachowań, odruchów. Żyję bowiem w społeczności, a ona często powołuje się na obyczaje, utrwalone schematy zachowań i mogę im się poddać lub kierować się świadomym wyborem. Chcę tego drugiego.

  alkoholik

<< powrót 

   
Pytanie