Poznawanie
siebie.
Uświadomienie sobie choroby alkoholowej lub innej choroby
uzależnieniowej, wprowadza człowieka w zdumienie. Ja sam odkryłem tę
gorzką prawdę: zupełnie siebie nie znam. Nie umiałem wiele powiedzieć
o sobie: jaki jestem, czego naprawdę pragnę, co chciałbym osiągnąć,
jak funkcjonuję? Świadomość uzależnienia i chęć zmiany tego, skłoniły
mnie do poważnego przyglądania się sobie. Oczywiście, do tego
potrzebowałem innych ludzi, którzy mogli mi pomóc w odczytywaniu
siebie. Sam tego nie mogłem zrobić, bo wielu spraw nie dostrzegałem
lub fałszywie interpretowałem. To wszystko mogłem odkrywać wspomagany
przez terapeutów czy ludzi tak, jak ja uzależnionych. Chciałem jednak
to robić, by zmienić siebie i tym samym stawać się trzeźwym.
Korzystałem bardzo intensywnie z grup psychoterapeutycznych, z
treningów terapeutycznych, wiele mi dały grupy Anonimowych Alkoholików
czy Anonimowych Narkomanów. Jestem wśród nich nadal i chcę być, bo
wśród ludzi współcierpiących na chorobę uzależnienia odnalazłem
siebie.
Kiedy próbuję zrobić czasem jakieś podsumowanie tego, co
dotychczas zrobiłem dla zmiany samego siebie, jestem bardzo
szczęśliwy. Teraz mogę dużo powiedzieć o sobie. Poznałem lepiej swoje
słabości, ułomności. Poszerzyłem świadomość samego siebie. Dostrzegam
swoje reakcje i emocje. Potrafię je nazwać i tym samym mam jakiś wpływ
na ich zmianę. Lepiej też dostrzegam własne wartości, które mogę
rozwijać i ubogacać. Odczuwam wiele ciepłych uczuć do drugiego
człowieka, a szczególnie do cierpiącego. Czuje drugiego człowieka i
chcę mu pomagać.
Nie można jednak dokonać żadnej przemiany siebie bez uczciwej oceny
swojej przeszłości, bez gruntownego obrachunku moralnego, bez
uczciwego rachunku sumienia. Jest to warunek konieczny i niemożliwy do
odrzucenia. Dokonać przeglądu przeszłości, nazwać ją po imieniu, a
więc zło nazwać złem, a dobro dobrem – jest to wstęp do właściwej
przemiany, do całkowitego przejęcia odpowiedzialności za siebie i
swoje czyny. Taka samoocena jest często bardzo bolesna, rodzi bunt i
lęk, przejmuje wstydem, a często jest wielkim wstrząsem. Owocem jej
jest coraz lepsze samopoczucie, coraz lepszy kontakt ze sobą i coraz
pełniejszy kontakt z drugim człowiekiem. Prowadzi też do mocniejszej
wiary i zbliżenia do Boga.
alkoholik |